BERNARDA NA WESOŁO
Bernarda – czasem zastanawia się jakby to było, gdyby w magiczny sposób mogła po prostu zniknąć osoby, które działają jej na nerwy. W pierwszej kolejności poszłaby oczywiście do swojej teściowej, która ciągle wytyka jej błędy i wmawia jej, że ich czternastoletni syn nie powinien spać z nią już w łóżku. Ale ona nie rozumie, że Adaś czuje się przy niej bezpiecznie i czasem jeszcze budzi się na karmienie…
Jaka jest Bernarda?
Z pewnością jej główną wadą jest nadopiekuńczość, przejawiana szczególnie w odniesieniu do syna i psa. Adasiowi Bernarda wybiera jeszcze ubrania i obcina mu paznokcie. Co rano gotuje mu też kaszkę, którą karmi go, podczas gdy on sam gra sobie na komórce w jakieś dziwne gry.
Co do psa, on też jest karmiony ugotowaną i podrobioną wątróbką. Czasem musi mu jeszcze dmuchać, żeby biedak się nie poparzył. Gdy chodzi z nim na spacer, najpierw sama sprawdza wszystkie krzaki, czy aby są bezpiecznie i czy nic nie zaatakuje jej aniołeczka.
Mąż wyniósł się z tego wariatkowa w momencie gdy zobaczył jak Bernarda wiąże nastoletniemu Adasiowi adidasy i tłumaczy mu jak przechodzić przez przejście dla pieszych.