FRYDA NA WESOŁO
Fryda – dawno temu Fryda kupiła sobie świnkę morską. To znaczy, tak określił to żyjątko pan, który sprzedawał je wówczas Frydzie. Po kilku miesiącach okazało się jednak, że morska to ta świnka nie jest… Nie jest to nawet świnka wietnamska, a najprawdziwsza, polska, różowa, wielka loszka.
Jaka jest Fryda?
Od tej pory Fryda ma w swoim salonie prawdziwy chlew. Poza tym, że jest tam po prostu bajzel na kółkach, któremu bynajmniej nie towarzyszy zapach fiołków czy konwalii, to dodatkowo słychać z niego odgłosy, przez które jej dzieci postanowiły same oddać się do adopcji, a mąż wyniósł się do swojej teściowej.
Fryda natomiast jest bardzo zadowolona ze swojej przyjaciółki, przy której sama wygląda filigranowo. Często wychodzi z nią na spacer na starówkę, gdzie za każde zdjęcie zrobione Pinki, inkasuje 2 dychy więc mogła z czystym sumieniem rzucić znienawidzoną pracę w korpo. Bo Ci ludzie, którzy tam pracowali to były prawdziwe świnie… Nie to co Pinki…