Maksymilian

Święty Maksymilian

Święty Maksymilian na świat przyszedł 8 stycznia 1894 roku w Zduńskiej Woli. Wówczas nosił jeszcze imię Rajmund. Jego rodzice nie byli ludźmi specjalnie zamożnymi, bardzo kochali jednak swoje dzieci i starali dać się im wszystko co potrzebne. Potomstwo państwa Kolbe, wychowywane było w duchu katolickim, rodzice pilnowali by dzieci znały modlitwy, uczestniczyły w nabożeństwach i przyjmowały sakramenty.

Początkowo nauką Rajmunda zajęli się rodzice, stawiając nacisk na wychowanie w duchu patriotycznym. Chłopiec był inteligentny i szybko zaczął przejawiać zainteresowanie matematyką. Wolne chwile spędzał na pomocy rodzicom oraz modlitwie do Matki Bożej. Podobno w wieku 12 lat doświadczył wizji Maryi, która trzymając dwie korony – białą i czerwoną, spytała go, którą wybierze, wiedząc że jedna oznaczała życie w czystości, a druga śmierć męczeńską.

Jako nastolatek, Rajmund wraz ze swoim bratem wstąpił do seminarium we Lwowie, gdzie umacniał swoją wiarę oraz poszerzał wiedzę z zakresu nauk ścisłych. Mając 16 lat, rozpoczął nowicjat, podczas którego przyjął imię Maksymilian. Widząc wielkie zaangażowanie, inteligencję oraz chęć nauki, przełożeni wysłali go na studia do Rzymu, gdzie studiował filozofię i teologię, a w wolnych chwilach także i fizykę.

W listopadzie 1914 roku, Maksymilian złożył śluby wieczyste. Gdy rozpoczęła się I Wojna Światowa, większość jego krewnych postanowiła wstąpić do wojska by walczyć o ojczyznę. Wtedy to właśnie, zaczęły rodzić się w jego sercu wątpliwości, czy i on nie powinien pójść w ich ślady. Po rozmowach ze swoimi duchowymi przewodnikami, postanowił jednak, że więcej dobrego dla ojczyzny zdziała jako kapłan. Założył Rycerstwo Niepokalanej, które miało za zadanie nawracać zagubionych oraz heretyków. Mając 25 lat, wrócił do Polski i zajął się nauczaniem historii Kościoła w seminarium, a także utworzył Milicję Niepokalanej, do której z czasem napływać zaczęło coraz więcej chętnych.

Pod wpływem natłoku pracy oraz złych warunków bytowych, Maksymilian zachorował na gruźlicę, co zmusiło go do wyjazdu do Zakopanego. Mimo zaleceń lekarzy, pracował tam przy rekolekcjach. Gdy jego stan się poprawił, wrócił do Krakowa, ale tylko na chwilę ponieważ choroba wróciła. Kolejne osiem miesięcy terapii, postawiło jednak duchownego na nogi i pozwoliło mu wrócić do obowiązków. W styczniu 1922 roku, wydał pierwszy numer pisma pod tytułem Rycerz Niepokalanej, które w późniejszych latach odniosło wielki sukces.

W 1930 roku, ojciec Maksymilian udał się na misję do Japonii. W Nagasaki, mimo przeciwności losu, nadal zajmował się pracą wydawniczą i tworzył japońską wersję Rycerza Niepokalanej. Rok po przyjeździe, Maksymilian wyświęcił pierwszego japońskiego kapłana. Coraz większa ilość chętnych do posługi Bogu młodzieńców, zmusiła go do założenia Niepokalanowa, gdzie kształcił przyszłych kapłanów.

Gdy wybuchła II Wojna Światowa, ojciec Kolbe trafił do niewoli, z której wypuszczono go jednak po pewnym czasie. Organizował wówczas pomoc dla Żydów, jedzenia dla głodnych, a w ukryciu, prowadził także Msze Święte. 17 lutego 1941 roku, został aresztowany po raz drugi i tym razem trafił do warszawskiego więzienia Pawiak. Tam próbowano wymóc na nim wyrzeczenie się Boga i wiary, duchowny był jednak nieustraszony. Trzy miesiące później, wywieziono go więc do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przydzielono mu numer 16670.

W obozie, Kolbe nieraz był bity do nieprzytomności i poniewierany. Mimo to, dzielił się głodową porcją jedzenia z innymi, organizował wieczorne modlitwy i podtrzymywał na duchu współwięźniów. Pewnego dnia z bloku, w którym przebywał Maksymilian, uciekł jeden z więźniów. Rozwścieczony dowódca, nakazał skazać na śmierć głodową za karę dziesięciu wybranych więźniów. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek, ojciec i głowa rodziny. Maksymilian bez zastanowienia wystąpił z szeregu i poprosił o oszczędzenie Franciszka, w zamian oferując siebie.

Po dwóch tygodniach bez jedzenia i picia, SS-mani dobili Kolbego zastrzykiem z fenolu. Było to 14 sierpnia 1941 roku. Franciszek, któremu dzielny zakonnik uratował życie, zmarł dopiero w 1995 roku, przeżywszy ponad 90 lat. Kanonizacji świętego Maksymiliana dokonał w 1982 roku ówczesny papież – Jan Paweł II.

4 4 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Maks
4 lata temu

Takich bzdur to dawno nie czytałem


1
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x