Święta Olga
Święta Olga na świat przyszła w pierwszej połowie X wieku. Gdy była nastolatką, została wydana za mąż za księcia Rusi – Igora Rurykowicza. Z ich związku narodził się Światosław I, który po przedwczesnej, tragicznej śmierci ojca, stał się następcą tronu. W chwili śmierci Igora, jego syn był jeszcze małym chłopcem, więc krajem, jako regentka, władała tak naprawdę Olga.
Była ona kobietą bardzo mądrą i unikającą wszelkich konfliktów. Za jej rządów, w kraju panował spokój i dostatek, za co poddani cenili ją i kochali. Starała się pomagać potrzebującym, tłumiła bunty, była uczciwa i sprawiedliwa. Około roku 955 żywo zainteresowała się religią chrześcijańską i przyjęła chrzest. Podjęła starania, by na Ruś przybyli misjonarze i nawracali jej poddanych. Powoli na ziemiach, którymi władała, chrześcijaństwo stawało się coraz popularniejsze, z czego bardzo cieszyło się cesarstwo zachodniorzymskie i Konstantynopol.
Gdy Światosław dorósł do roli księcia i przejął władzę, Olga skupiła się na pogłębianiu swojej wiary, modlitwie i czynieniu dobra. Niestety jej syn miał co do wiary zupełnie inne zdanie i dążył do przywrócenie pogaństwa w kraju. Olga modliła się o jego nawrócenie i na własną rękę podejmowała się budowy kościołów i miejsc kultu Boga. Zmarła w wieku około 80 lat. Gdy lata później, chciano przenieść jej relikwie, okazało się, że ciało Olgi nie uległo rozkładowi, co tylko umocniło jej kult. Podobno ludzie przybywający na jej grób, doznawali cudownych uzdrowień. W XVIII wieku, jej ciało zostało ukryte, w miejscu którego badacze dotąd nie odnaleźli.
Święta Olga czczona jest nie tylko przez kościół katolicki, ale i przez prawosławny.
Żadna Ola! Ola to Aleksandra! Olga to Olga! Czemu tak to mylicie?!
Jak to mylimy? Ola pojawia się jedynie w zdrobnieniach 🙂
Olga i Ola to DWOJE RÓŻNYCH IMION ”,”
Olga=Olgusia(Załóżmy)
Ola=Aleskandra NIE OLGA
Zgadzamy się w 100% – to dwa różne imiona.
Ola w znaczeniu imienia Olga zapewne pojawiła się w zdrobnieniach i nie ma nic wspólnego z łączeniem tych dwóch imion!
Dziękujemy za czujność i pozdrawiamy 🙂
Moja koleżanka mówi to samo.